C – ČESKÉ BUDĚJOVICE
Misja Budweiser
Miasto w południowej części Republiki Czeskiej. Stolica kraju południowoczeskiego (95 tys. mieszkańców). Czeskie Budziejowice znane są powszechnie z produkcji piwa Budweiser. Dla miłośników złotego trunku to bez wątpienia fundamentalny argument, żeby udać się tu z wizytą. Miasto ma do zaoferowania oczywiście znacznie więcej niż tylko piwo. Nie ukrywam jednak, że w moim przypadku decyzja o podróży do Czeskich Budziejowic została podyktowana przede wszystkim „wabikiem“ w postaci Budweisera w roli głównej.
Ten punkt wyjścia zdominował wszystkie pozostałe przesłanki, których znaczenia jednak nie mam zamiaru umniejszać. Tradycje piwowarskie sięgają czasów średniowiecza. Wszystko zaczęło się w XIII w., kiedy to czeski król Przemysł Ottokar II założył tu osadę, nadając jej nazwę Budziejowice, w nawiązaniu do słowiańskiego Budziwoja (wzywającego wojowników do walki). Korzystne położenie grodu na szlaku handlowym umocniło władzę króla. Czeskie Budziejowice rozwinęły się jednak głównie właśnie dzięki produkcji piwa, ale również handlu solą. Pierwszy zakład browarniczy oficjalnie został jednak ustanowiony kilka wieków później. W 1795 r. z inicjatywy niemieckich mieszczan powstał Browar Mieszczański (Budweiser Bier). Sto lat później na rynku pojawił się konkurent – Budweiser Budvar (Budějovický Budvar). W tym przypadku browar założono z inicjatywy czeskich mieszkańców Budziejowic. Spór o prawa do nazwy Budweiser toczy się pomiędzy browarami od ponad dwustu lat. Browar Mieszczański został wykupiony przez koncern amerykański Anheuser-Busch. Firma wystąpiła do Unii Europejskiej w celu zastrzeżenia nazwy handlowej. Spotkało się to oczywiście ze sprzeciwem konkurencyjnego Budvara, należącego do Skarbu Państwa Republiki Czeskiej. Trybunał Europejski uznał prawo zagwarantowania znaku towarowego czeskiemu browarowi. Na mocy tej decyzji amerykanie sprzedają piwo w UE wyłącznie pod nazwą „Bud“. Spór oczywiście nie jest zakończony. Dość już jednak tych dywagacji legislacyjnych… Zanim przystąpiliśmy do konsumpcji tego wyśmienitego czeskiego lagera odbyliśmy sympatyczny spacer w obrębie Starego Miasta oraz w okolicy ujścia rzeki Malše do Wełtawy. Na budziejowicką starówkę przedostaliśmy się przez Most Żelazny na rzece Malsze. Po lewej stronie dostrzegliśmy gotycką basztę z XIV w., zwaną Żelazną Panną. Budowla, która jest pozostałością średniowiecznych fortyfikacji, dawniej pełniła funkcję wiezienia. Dzisiaj znajduje się tu przytulna kawiarenka. Ulica Biskupská prowadzi nas do rynku. Jesteśmy pod wrażeniem jego rozmiarów. To nie tylko największy rynek w Czechach, ale również jeden z większych placów w Europie.
Wokół dostrzegamy szereg kolorowych renesansowych kamienic.
Naszą uwagę przykuwa okazały budynek ratusza. Fasadę błękitnej budowli zdobią rzeźby symbolizujące cnoty: mądrości, odwagi, sprawiedliwości oraz staranności.
Trudno również nie zwrócić uwagi na nieco modernistyczny wygląd znajdującego się po przeciwnej stronie Hotelu Zvon. Pośrodku rynku, na miejscu dawnego pręgierza, usytuowano fontannę Samsona.
Kiedy tak zachwycaliśmy się architekturą starówki niebo przykryły czarne chmury. Krótki intensywny deszcz przegonił nas do katedry św. Mikołaja. Świątynia datowana jest na XIII w. Wielokrotnie została jednak przebudowana. Obecny wygląd pochodzi z XVII w. Wnętrze mimo, że posiada wystrój barokowy, jest raczej skromne. Obok kościoła znajduje się Czarna Wieża. Dawniej służyła jako dzwonnica kościelna.
Na szczycie wieży mamy kapitalny punkt widokowy. Szczęśliwie dla nas deszcz przestał padać.
Po zejściu z wieży spacerowaliśmy ulicą Hroznową w stronę kościoła NMP oraz klasztoru Dominikanów. Tu również znajduje się dzwonnica umiejscowiona w wieży. Tym razem jednak mamy do czynienia z Białą Wieżą. Kameralny plac prezentuje się bardzo ładnie.
W pewnej chwili przypomniała mi się jednak arcyważna myśl – BUDWEISER ! Czyżbym zapomniał, jaki był główny powód wizyty w Czeskich Budziejowicach ? W dodatku dzieci już nieco zmęczone, no i żołądki nienasycone… Postanowiliśmy jeszcze tylko chwilę pospacerować ulicą Pańską w stronę wieży Rabenštejnskiej.
Niespełna dwustumetrowa uliczka to chyba najbardziej malowniczy fragment Budziejowic. Mijamy cały szereg kolorowych domków.
Znajdujemy galerie sztuki z dziwacznymi eksponatami.
Na witrynach sklepików dostrzegamy stare zegary, lampy, wazony, unikatowe zabawki.
Po krótkiej chwili udajemy się wreszcie do kultowej restauracji i piwiarni Masné krámy.
Logo drugiej (po Pilsner Urquell) najbardziej rozpoznawalnej marki czeskiego piwa na świecie zauważamy już z oddali. Masné krámy to dawny budynek sprzedaży mięsa. Tradycje handlowe sięgają tu czasów średniowiecza. Od 2007 r. zarządcą obiektu jest Budějovický Budvar. Wchodzimy do środka. Podobają mi się stylowe, nieco industrialne wnętrza. Jest klimatycznie. Siadamy do stolika przy oknie. Kelner ze skośnymi wąsami podąża w naszą stronę… Nieodparta i długo wyczekiwana chęć konsumpcji piwa spowodowała, że to ja zacząłem rozmowę. Dobrý den, světlé výčepní budvar prosim – niemalże wykrzyknąłem nie zastanawiając się długo. Kelner drapiąc się po wąsach odpowiedział, że to logiczne… Popularny czeski lager smakował wyśmienicie. Klasyczne knedle i zupa czosnkowa były już tylko uzupełnieniem zamówienia.
Po degustacji piwnej udaliśmy się w okolice Wełtawy. Ścieżką na bulwarach wróciliśmy w stronę Żelaznego Mostu.
Żałuję, że nie udało nam się odwiedzić, znajdującego się kilka kilometrów na północ od centrum, browaru i muzeum Budveiser Budvara. Pobyt w Czeskich Budziejowicach to był bardzo przyjemnie spędzony czas. Będąc w okolicy warto również odwiedzić miejscowość Hluboká nad Vltavou z przepięknym zamkiem (https://www.radekfogel.pl/h/hluboka-nad-vltavou-/) oraz architektoniczną perełkę południowych Czech – Český Krumlov (https://www.radekfogel.pl/cc/cesky-krumlov-/). Od wizyty minął już ponad rok, a Budveiser Budvar w dalszym ciągu kusi i wabi…