H – HOLAŠOVICE
Sielankowa sceneria
Maleńka wieś w Czechach, w kraju południowoczeskim, 20 km na zachód od Czeskich Budziejowic. Holaszowice liczą zaledwie 150 mieszkańców. Czym nadzwyczajnym może wyróżniać się tak niewielka osada ? Nie znajdziemy tu licznych atrakcji, rozwiniętej infrastruktury turystycznej, czy wszelakich dobrodziejstw cywilizacyjnych. Na Holaszowice należy spojrzeć jako jeden zwarty organizm. Prawdziwą wartością samą w sobie jest barokowy układ architektoniczny. UNESCO doceniło rustykalny krajobraz zabudowy wsi, wpisując cały wiejski rezerwat zabytków na listę dziedzictwa kulturowego.
Przez wielu Holaszowice uznawane są za najbardziej bajkową wioskę w Republice Czeskiej. Wieś zachowała średniowieczny układ urbanistyczny.
Wokół prostokątnego placu o wymiarach 210 x 70 metrów znajdują się 23 zabytkowe zagrody z XVIII i XIX w. w stylu południowoczeskiego wiejskiego baroku.
Domostwa obejmują spichrze, stodoły i różnego rodzaju zabudowania gospodarcze. Cały kompleks zabytkowy składa się ze 120 budynków. Ze względu na rozmiary wsi zaplanowaliśmy tutaj jedynie krótki postój tranzytowy. Zmieniliśmy jednak nastawienie w trakcie jazdy, kiedy skręciliśmy w wąskie, kręte, mało uczęszczane wiejskie dróżki. Malownicze krajobrazy zachwyciły nas do tego stopnia, że postanowiliśmy dosłownie i w przenośni nieco zwolnić… Zza szyb samochodu rozpościerała się idylliczna perspektywa. Mozaiki łąk, zielone pastwiska, szachownica pól rzepaku i zbóż – właśnie takie widoki towarzyszyły nam w drodze do Holaszowic. Na naszej trasie dostrzegliśmy również liczne krzyże pokutne, nepomuki (figury św. Jana Nepomucena) – sakralne pamiątki po zakonie Cystersów. Ucieszyliśmy się na widok tablicy drogowej z nazwą wsi. Nasza radość początkowo trwała jednak ok. 30 sekund. Tyle czasu bowiem zajął nam przejazd do tablicy z przekreśloną nazwą Holašovice
Samochód zaparkowaliśmy nieopodal punktu informacji turystycznej. Mozolnie i leniwie (jak na sielankową scenerię przystało) udaliśmy się w stronę centralnego placu. Tak naprawdę wystarczyłby kwadrans, żeby pospacerować po wiejskim rezerwacie zabytków, spojrzeć krótką chwilę na barokową sztukaterię na elewacjach budynków, kaplicę św. Jana Nepomucena, staw rybny, dawną wagę gospodarczą na środku placu i w zasadzie tyle.
My jednak po krótkim zwiedzaniu usiedliśmy na ławce pod drzewem, bez pośpiechu delektowaliśmy się pyszna kawą zakupioną w lokalnej knajpce. I tak wpatrywaliśmy się w tą idylliczną rzeczywistość ponad godzinę. Spokój i afirmacja życia. Oprócz nas w Holaszowicach spotkaliśmy tylko dwie osoby… z Polski. Po wyjściu z knajpki zobaczyliśmy jeszcze budynki gospodarcze w podwórzach barokowych zagród oraz znajdujący się już poza granicami wsi kromlech, czyli krąg zbudowany z ustawionych pionowo kamieni i głazów. Mistyczny Stonehenge to jednak nie jest.
W lipcu w Holaszowicach odbywa się impreza Selské slavnosti – festyn, w trakcie którego można zobaczyć lokalne rzemiosło i posłuchać ludowej muzyki. Holaszowice to żywa pamiątka wiejskich tradycji i zwyczajów z dala od cywilizacji.