J – JAGODNA
Strefa wolna od pośpiechu
Najwyższy szczyt w Górach Bystrzyckich. Posiada dwa wierzchołki. Północny sięga 985 m n.p.m. oraz południowy o wysokości 977 m n.p.m. Góra miała być jedynie krótką przechadzką w celu zdobycia kolejnego szczytu Korony Gór Polski. Szlak bowiem należy do najłatwiejszych ze wszystkich topowych wierzchołków należących do KGP. Można go pokonać na rowerze, z wózkiem, a nawet samochodem. Nie sądziliśmy jednak, że włóczęga po Górach Bystrzyckich dostarczy nam wielu pozytywnych wrażeń i wprawi nas w radosny nastrój.
Poprzedniego lata postanowiliśmy zdobyć kilka kulminacyjnych szczytów poszczególnych pasm górskich otaczających Kotlinę Kłodzką. Naszą bazą wypadową była Wataszka. Położony na wysokości ponad 700 m n.p.m. duży drewniany dom z oryginalną architekturą ludową to idealne miejsce na wypoczynek.
Przestronne pokoje w gustownym stylu, ekologiczna kuchnia i przede wszystkim komfortowe hamaki ogrodowe, na których regenerowaliśmy siły po górskich wędrówkach, stanowią w głównej mierze o atrakcyjności tego miejsca. Założyliśmy, że Jagodna stanowić będzie ostatni etap naszego pobytu w Kotlinie Kłodzkiej. Na szczyt wybraliśmy się niebieskim szlakiem z Przełęczy Spalona. Większość osób raportujących wędrówkę na Jagodną zwraca uwagę na to, że szlak jest monotonny, wręcz nudny. Na dodatek trudno szukać miejsc, z których można podziwiać wspaniałe panoramy widokowe. Z tymi widokami to rzeczywiście prawda. Mieliśmy w tej kwestii jednak pecha, ponieważ kilka miesięcy po naszej wizycie na szczycie zamontowano wieżę widokową. Dlaczego zatem spacer nas tak uszczęśliwił ? Podczas 75 minutowej przechadzki (trudno użyć bardziej ekspresyjnego wyrażenia) spotkaliśmy zaledwie 4 osoby. Mogliśmy kontemplować przyrodę wszystkimi możliwymi zmysłami. Zanurzyć się w jej dźwiękach, słuchać ptaków i szumu wiatru. Wpatrywać się i absorbować zapach lasu świerkowego.
Na szlaku napotkaliśmy również dostojnego… padalca.
Całość dopełniał wyśmienity smak skonsumowanych na trasie drożdżówek z jagodami. Apogeum szczęśliwości i luzu psychicznego… a taki krótki spacerek.
Jeżeli komuś wędrówka na Jagodną z tego miejsca wydaje się zbyt krótka, można wybrać wariant od strony uzdrowiska Długopole-Zdrój Głównym Szlakiem Sudeckim. Ten odcinek to już ponad 10 km. Warto w Długopolu pospacerować po parku zdrojowym oraz skosztować, wskazanej szczególnie osobom z chorobami układu trawienia, wody mineralnej w kameralnym Domu Zdrojowym. Długopole odwiedziliśmy w czasach, gdy nasze dzieci woziły się jeszcze w wózku. To naprawdę ciekawe miejsce, chyba trochę niedoceniane przez turystów.

Wracamy jednak do Przełęczy Spalona. Po zejściu wstąpiliśmy na posiłek do Schronisko PTTK Jagodna. To wyjątkowo klimatyczne miejsce.
Od razu dostrzegamy regały pełne książek. W biblioteczce nie brakuje oczywiście pozycji o tematyce górskiej i podróżniczej. Dzieciaki przebierają w planszówkach, których jest tu niemało. Po udokumentowaniu zdobycia Jagodnej pieczątką w książeczce KGP, zamawiamy obiadek. Wybrałem pierś drobiową w odzieniu z żółtego sera i pomidorów, opisane w menu jako Kotlet Chatarki. Kiedy zostałem zapytany o imię przy zamówieniu nieco się zdziwiłem. Gdy jednak po chwili z kuchni wyszła pani i zawołała na całą salę: Radku piersi dla Ciebie… zrozumiałem dlaczego tak się dzieje. Sytuacja była o tyle zabawna, że owa pani była właścicielką dość obfitego biustu… Do obiadu zamówiliśmy browar rzemieślniczy Obserwator Na Przełęczy. Wszystko smakowało wyśmienicie.
Można by tu spędzić mnóstwo czasu. Ktoś nawet z obecnych gości użył zwrotu, że znajduje się w strefie wolnej od pośpiechu… I tak jest w rzeczywistości.