J – JASTRZĘBIA GÓRA
Nie tylko latem
Miejscowość wypoczynkowa nad Bałtykiem na Pobrzeżu Gdańskim (1 tys. mieszkańców). Stanowi najdalej wysunięty na północ punkt na mapie Polski. Od zawsze byłem przekonany w swojej krnąbrności, że to Przylądek Rozewie wyznacza skrajne północne miejsce Polski. Urząd Morski w Gdyni przeprowadził jednak precyzyjne pomiary geodezyjne. Okazało się, że północny kraniec Polski należy do Jastrzębiej Góry. O zaistniałym fakcie przypomina kamienny obelisk „Gwiazda Północy”.
Popularny kurort wakacyjny tętni życiem w sezonie letnim. Tłumy turystów, „parawaningowe” szaleństwo, czy mnóstwo kramarzy oferujących wątpliwej jakości pamiątki to z pewnością dla wielu osób argumenty zniechęcające do przyjazdu. W tym wszystkim jest jednak istotne „ale”… Zgoła odmiennie jest zimą. Niewielu spacerowiczów, puste plaże, wysokie stężenie jodu, intrygujące pejzaże powinny stanowić wabik dla turystów. Tym bardziej, że hotelarze wyraźnie tną ceny. Odwiedziliśmy Jastrzębią Górę w trakcie ferii zimowych. Przyznaję od razu, że była to pierwsza moja wizyta nad Bałtykiem zimą.
Naszą bazą wypadową był Hotel La Siesta & Medical SPA. Znakomita infrastruktura, komfortowe pokoje, strefa basenowa, sale tematyczne i przede wszystkim przepyszne posiłki to główne atuty obiektu. W Jastrzębiej Górze nie znajdziecie wyjątkowych walorów kulturowych. Godne uwagi są dwie latarnie morskie w pobliskim Rozewiu.
Tylko jedna jest dostępna dla turystów. Warto wdrapać się po schodkach na górę, skąd rozpościera się ciekawa panorama na wyrzeże Bałtyku. Dla nas największą atrakcję stanowiły spacery plażą. Najczęściej włóczyliśmy się po niej wieczorami, po uprzednim zwiedzaniu okolicznych miast i miasteczek.
Z hotelu do plaży mieliśmy raptem 200 metrów. Malowniczym, stromym, dochodzącym do 30 metrów wysokości klifem schodziliśmy na puściutką plażę. Mroźny schyłek dnia wyznaczał czas kontemplacji zachodu słońca… Cudowne chwile 🙂
Warto przespacerować się wąwozem „Lisi Jar” na obszarze Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. Koniecznie również należy udać się do Domu Whisky.
Genialnie urządzone wnętrza utwierdzają w przekonaniu, że należy zatrzymać się, odprężyć i smakować szklaneczkę whisky.
Na piętrze wypatrzyliśmy w dodatku ciekawe planszówki… To był świetnie spędzony czas. Wielbiciele bursztynowego trunku znajdą tu ponad dwa tysiące butelek whisky. Od „wody życia” może zakręcić się w głowie. Dom Whisky jest przykładem, że może to nastąpić niekoniecznie od picia 🙂 Wybór Jastrzębiej Góry jako miejsca zimowego wypoczynku to bardzo dobra decyzja. Polecam z czystym sumieniem.