Ł – ŁYSOGÓRY
W poszukiwaniu świętokrzyskich czarownic
Kluczowe i jednocześnie najwyższe pasmo Gór Świętokrzyskich. Łysogóry to najpopularniejszy trakt turystyczny w Świętokrzyskiem. Liczy ok. 25 kilometrów i stanowi część Głównego Szlaku Świętokrzyskiego (105 km). Łysogóry przemierzyłem kilka razy. Aczkolwiek nigdy nie pokonałem całego szlaku. Obcy jest mi fragment zachodni, w skład którego wchodzą niższe szczyty Radostowa oraz Wymyślona. Wschodnia część od Nowej Słupi do Świętej Katarzyny jest zdecydowanie popularniejsza.
Wędrówkę warto rozpocząć właśnie w tej ostatniej miejscowości. Święta Katarzyna stanowiła naszą bazę wypadową (polecam gospodarstwo agroturystyczne Pod Łysicą). W centrum miejscowości warto wstąpić do Muzeum Minerałów i Skamieniałości. Oprócz bogatej ekspozycji minerałów odwiedzający mogą dowiedzieć się całkiem sporo o szlifowaniu kamieni. 500 metrów dalej znajduje się zabytkowy kościół św. Katarzyny i klasztor bernardynek.
Jednonawowa świątynia została zbudowana na planie prostokąta. W przyziemiu zwracamy uwagę na renesansowe krużganki. Tuż za klasztorem rozpoczynamy wędrówkę czerwonym szlakiem na Łysicę (612 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich. Kilka lat temu wykonano jednak precyzyjne pomiary i okazało się, że miano najwyższej góry przypisuje się Skale Agaty (614 m n.p.m.), która de facto jest wschodnim wierzchołkiem Łysicy. Po kupieniu biletów wstępu do Świętokrzyskiego Parku Narodowego wkraczamy do Puszczy Jodłowej. Już po kilku minutach docieramy do XIX w. kapliczki św. Franciszka ze źródełkiem, któremu miejscowa ludność przypisuje lecznicze właściwości.
Na Łysicę docieramy przemierzając skalne rumowiska. Gołoborze to charakterystyczny element krajobrazu wokół góry. Na szczycie wykonujemy pamiątkowe zdjęcia.
Szlak prowadzi dalej do Kakonina, Huty Szklanej, Łysej Góry. Istnieją też alternatywne dróżki prowadzące do głównego grzbietu Łysogór. Wojtek i Mateusz pierwszy raz wdrapali się na Łysicę, kiedy jeszcze byli zbyt młodzi, żeby zgodnie z regulaminem KGP zdobywać szczyty należące do Korony Gór Polski.
Postanowiliśmy, że nie będziemy forsować tempa i podjęliśmy decyzję, że następnego dnia przemierzymy odcinek Łysogór od strony Nowej Słupi. To malutkie miasteczko we wschodniej otulinie Świętokrzyskiego PN. Opaci świętokrzyscy założyli tu osadę na mocy przywileju Kazimierza Wielkiego. Historia tego miejsca w dużym stopniu związana jest z Łysą Górą (594 m n.p.m.), która stanowiła główny cel naszej wycieczki tego dnia. W samym miasteczku zwróciliśmy uwagę na XVII w. kościół św. Wawrzyńca. Przed wejściem na szlak natomiast znajduje się największa atrakcja Nowej Słupi – Muzeum Starożytnego Hutnictwa Świętokrzyskiego oraz Centrum Kulturowo – Archeologiczne. Wśród eksponatów dominują dymarki, czyli dawne piece hutnicze oraz wyroby z żelaza. Właśnie w tym miejscu na wschód od Łysogór, dwa tysiące lat temu, plemię Lugiów rozwinęło eksploatację rud żelaza. W sierpniu odbywają się tu „Dymarki Świętokrzyskie“. W trakcie dorocznego festynu prezentowane są starożytne wytopy żelaza, organizowane są warsztaty tematyczne, odbywają się koncerty. My jednak wizytowaliśmy w tym miejscu trzy miesiące wcześniej. Przed wejściem do Świętokrzyskiego Parku Narodowego znajduje się rzeźba węgierskiego króla Emeryka. Legenda głosi, że pełen pychy królewicz skamieniał i przesuwa się co rok o ziarenko piasku w stronę Łysej Góry. Kiedy dojdzie na szczyt nastąpi koniec świata. Większość legend związanych z popularnym szczytem Gór Świętokrzyskich dotyczy oczywiście czarownic. Stare obrzędy słowiańskie podają, że na Łysej Górze zbierały się na sabat wiedźmy i czarownice. Istnieje szereg podań mówiących o praktykowaniu czarnej magii i okultyzmu. Dawniej na szczycie znajdował się pogański ośrodek kultu Słowian. Nawet w kronikach Jana Długosza można przeczytać, że na górze Łyśca (inna nazwa góry) czczono bożyszcza Śwista, Pogody i Pośwista, a także Lelum i Polelum. Naszym synom jednak chyba niestraszne były historie o tańczących wiedźmach z biesami i sporządzaniu przez czarownice tajemniczych mikstur i trucizn.
Szlak turystyczny na szczyt zwany jest Drogą Królewską. To od dawna miejsce pielgrzymowania do sanktuarium na Świętym Krzyżu. Nie dziwią zatem stacje Drogi krzyżowej na szlaku.
Po 30 minutach spaceru dotarliśmy do celu.
Bazylika św. Trójcy została ufundowana w XII w. przez Bolesława Krzywoustego. Niektóre źródła podają jednak, że opactwo benedyktyńskie w tym miejscu założył Bolesław Chrobry. Najważniejszą jednak kwestią w historii kościoła było podarowanie przez Władysława Łokietka w XIV w. benedyktynom relikwii drzewa krzyża świętego. Od tamtej pory bazylika dedykowana jest zarówno św. Trójcy jak i właśnie wspomnianym relikwiom. Obecny wygląd świątyni pochodzi z XVIII w.
Relikwie krzyża świętego przechowywane są w przylegającej do bazyliki kaplicy Oleśnickich. Na szczycie znajduje się także muzeum przyrodnicze i wieża telewizyjna.
Mimo nieciekawej aury z platformy widokowej mieliśmy interesującą perspektywę na świętokrzyskie gołoborze.
Nie kontynuowaliśmy już dalszej wędrówki do Huty Szklanej i Kakonina. Wróciliśmy do Nowej Słupi rozpowiadając po drodze historie o świętokrzyskich czarownicach.