L – LESZNO
Śladami króla Stanisława Leszczyńskiego
Miasto powiatowe w południowej zachodniej części Wielkopolski (60 tys. mieszkańców). Niegdyś miejscowość nazywała się Leszczno. Warto w tym miejscu przytoczyć ciekawą legendą. Kiedy orszak księżniczki Dobrawy przemierzał Wielkopolskę. Przyszła żona Mieszka I została zaatakowana przez dzikiego tura. Na ratunek czeskiej księżniczce ruszył rycerz Wieniawita, który pokonał potężne zwierzę. W nagrodę otrzymał osadę Leszczno. Od nazwy miejscowości wywodzi się magnacki ród Leszczyńskich silnie związany z południem Wielkopolski w XVI w.
Leszczyńscy rządzili miastem wielokulturowym. We wzajemnej koegzystencji żyli obok siebie katolicy, bracia czescy, protestanci i wyznawcy judaizmu.
Zwiedzając Leszno warto przespacerować się trasą turystyczną „Śladami króla Stanisława Leszczyńskiego”. Wprawdzie nie uwzględniliśmy wszystkich obiektów i trochę wbrew ustalonemu porządkowi, przemierzyliśmy królewski trakt jednego z najciekawszych miast Wielkopolski. Szlak rozpoczyna się od XVIII w. Pałacu Sułkowskich.
Za parkiem dochodzimy do jednej z najlepiej zachowanych w całej Wielkopolsce synagog – budynku Nowej Synagogi.
Dzisiaj siedzibę ma tutaj Muzeum Okręgowe w Lesznie. Wewnątrz można zobaczyć mi. in. ekspozycje dotyczącą historii Żydów w mieście. Za synagogą skręcamy w prawo. Na ulicy Wałowej podziwiamy dwa interesujące murale przedstawiające „Dąbrówkę” i „Wieniawę”.
Nawiązują one do wspomnianej wcześniej legendy. Kilka minut później dotarliśmy na leszczyński rynek.
Znajdujemy tu szereg ciekawych kamienic. Szczególną uwagę zwracamy oczywiście na budynek ratusza – dzieło wybitnego włoskiego architekta Pompeo Ferrari.
Ratusz został zbudowany w stylu barokowo klasycystycznym. Spacerując wokół centralnego placu warto spojrzeć na pastelową fasadę Hotelu Wieniawa. To najstarsza kamienica na rynku.
Za hotelem, na rogu rynku z ul. Wróblewskiego dostrzegamy ciekawe instalacje uliczne.
O ile temat parasolek przewijał się już w innych miastach, to jednak zawieszone między kamienicami balony robią rewelacyjne wrażenie.
To nawiązanie do tradycji sportów lotniczych, z których Leszno słynie.
Jeśli mowa o sporcie to miasto może być dumne również z osiągnięć wielokrotnego mistrza kraju na żużlu – Unii Leszno. Legendą klubu jest indywidualny mistrz Polski – Alfred Smoczyk, którego pomnik znajduje się w pobliżu stadionu klubowego. Tam już jednak nie dotarliśmy. Zobaczyliśmy za to pomnik innego wybitnego mieszkańca, poety i dramatopisarza – Stanisława Grochowiaka. Zanim jednak dotarliśmy przed oblicze leszczyńskiego pisarza reprezentującego nurt turpistyczny, kontrastując z percepcją świata Grochowiaka, zajrzeliśmy do urokliwej Bazyliki św. Mikołaja. XVIII w. kościół zbudowano w stylu barokowym.
Pomnik Grochowiaka znajduje się na placu nazwanego na cześć miejscowego lekarza i filantropa – Metziga. Dostrzegamy tam również okazały Dąb Bolek.
To najstarsze drzewo w Lesznie. Średnica korony dębu wynosi ponad 35 metrów. W bliskim sąsiedztwie zlokalizowany jest kościół św. Krzyża.
Dawna luterańska świątynia została przekazana parafii rzymskokatolickiej.
Najciekawsze jest jednak otoczenie kościoła. Po II wojnie światowej wokół kościoła utworzono lapidarium z misternie rzeźbionymi nagrobkami oraz płytami z epitafiami zmarłych.
Najstarsze płyty pochodzą z XVII w.
Wymieniając leszczyńskie świątynie nie można pominąć również kościoła św. Jana Chrzciciela z 60 – metrową wieżą.
Zbudowano go w XVII w. jak zbór braci czeskich, którzy przybyli tu w XVII w. wraz z wybitnym czeskim filozofem i pedagogiem Janem Amosem Komeńskim, seniorem generalnym zgromadzenia. Leszno wydaje się być trochę niedocenianym miastem na mapie Wielkopolski.
Warto tu zawitać chociaż na pół dnia. To wszak miasto króla Stanisława Leszczyńskiego.