N – NADWARCIAŃSKI PARK KRAJOBRAZOWY
Malowniczo wzdłuż Warty
Park Krajobrazowy we wschodniej Wielkopolsce (134 km²). W połowie drogi między Wrześnią a Koninem, na południe od autostrady A2 rozciąga się obszar ochrony przyrody Doliny Środkowej Warty. Park utworzono w 1995 r. Ścisłej ochronie podlega krajobraz polodowcowy z szeroką pradoliną trzeciej co do wielkości rzeki w Polsce.
W Nadwarciańskim PK znajdują się liczne siedliska ptaków. Na łąkach przy brzegu Warty występują m. in. żurawie, rybitwy, czajki i gęgawy. Planując wizytę w parku zależało nam na spływie kajakowym (ew. pontonowym) na trasie Ląd – Pyzdry. Niestety ze względu na zdradliwą i nieprzewidywalną pogodę, odłożyliśmy te plany w czasie. Przemieszczaliśmy się samochodem w kierunku przeciwnym do zaplanowanego spływu. Do miejscowości Pyzdry dotarliśmy wcześnie rano. Ta mała mieścina nad Wartą (3 tys. mieszkańców) oferuje całkiem sporo atrakcji. Pierwsze wrażenie jednak nie było zbyt miłe. Na rynku trwały akurat prace remontowe. Objechaliśmy centrum dwa razy dookoła w poszukiwaniu wolnego miejsca parkingowego. Miasteczko jest bardzo stare. Zostało założone w XIII w. przez Bolesława Pobożnego. Pomnik średniowiecznego księcia znajduje się na środku placu.
W narożniku rynku zwracamy jeszcze uwagę na XVIII w. dom podcieniowy wsparty na filarach. Szybko jednak opuściliśmy rozkopany rynek i przymaszerowaliśmy w okolice szkoły i mostu nad Wartą. Tu znajduje się imponujących rozmiarów mural przedstawiający historię i atrakcje miasta.
To prawdziwe dzieło sztuki. Tuż obok zainstalowano tablicę z opisem miejsc i wydarzeń.
To nie jedyny przykład miasteczkowego street art. Podążamy promenadą w stronę przystani. Mijamy miejsce, w którym niegdyś znajdował się Zamek Królewski. Został jednak zniszczony w czasie Potopu Szwedzkiego. Na fundamentach zamku wzniesiono spichrz. Dzisiaj budynek pełni funkcje mieszkalne. Spacerujemy dalej wzdłuż Warty. Po lewej stronie dostrzegamy ciąg zabytkowych kamieniczek. Elewacje kameralnych budynków również zostały ozdobione artystyczną wizją muralowych twórców.
Naprzeciwko, na niewielkim wzgórzu trudno nie zauważyć bryły kościoła i klasztoru franciszkanów.
Do świątyni prowadzą schody. Nadzwyczajne schody. Udekorowane są kolorową mozaiką, barwnymi szkiełkami.
Główny motyw to ogromny węgorz.
Gdzieniegdzie odnajdujemy muszelki, małe rybki, żaby, czy raki. Miejsce bardzo fotogeniczne.
Pokonując kolejne stopnie odrywam się od rzeczywistości 🙂 Moja wyobraźnia ucieka do baśni i legend, które znam z dzieciństwa.
Powyżej w dawnym klasztorze znajduje się Muzeum Regionalne Ziemi Pyzdrskiej. Tuż obok wspomniany XIX w. pofranciszkański kościół p.w. Ścięcia Głowy św. Jana Chrzciciela. Niestety jest zamknięty.
Schodzimy na nabrzeże. Tu mieliśmy kończyć nasz spływ. Konsumując kanapki podziwiamy kolejny mural. Przedstawia życie mieszkańców nad Wartą.
Po krótkiej przerwie spacerujemy dalej. Przemierzamy mały drewniany mostek nad rzeczką Flisą. Niepozorne źródełko „Pij zdrój” to kolejny przystanek na naszej trasie.
„Pij zdrój” to zgodnie z legendą zalążek nazwy miejscowości Pyzdry. Frida z radością ugasiła pragnienie. Po drugiej stronie ulicy ścieżka prowadzi do wiatraka holenderskiego. Zabytek pochodzi z początków XX w. W przeciwieństwie do popularnych koźlaków, jakie zobaczyliśmy chociażby w Osiecznej (https://www.radekfogel.pl/o/osieczna/) wiatrak ma konstrukcję murowaną.
Nie licząc skansenów, tego typu działających wiatraków w Polsce raczej próżno szukać. Wróciliśmy na rynek. Zanim odjechaliśmy z miejscowości zwróciliśmy jeszcze uwagę na późnogotycki kościół p.w. Narodzenia NMP. Niestety, podobnie jak u Franciszkanów, świątynia była zamknięta. Kwadrans później byliśmy już w wyjątkowym miejscu, wśród nadwarciańskich łąk. Na wysokości Pietrzykowa, za lasem ukryte są Białe Góry – wydmy śródlądowe. Już z perspektywy drogi widzieliśmy bezkresne łąki (najlepsza panorama z punktu widokowego: Pietrzyków-Rataje). Najpierw polną, potem leśną drogą dotarliśmy do ogromnej piaskownicy 🙂 Piasek, wszędzie piasek – szczęśliwie zareagowaliśmy na widok, który trochę przypominał Słowiński Park Narodowy, trochę Pustynię Błędowską.
Frida była wniebowzięta goniąc za patykami.
Byliśmy zupełnie sami. Ogromna przestrzeń, Warta, lasy i niekończący się piach…
Po krótkim spacerze wróciliśmy leśną ścieżką do samochodu. Kilka kilometrów dalej na wschód znajduje się Ciążeń. W tej niewielkiej wsi odkryliśmy piękny XVIII w. pałac.
Ostatni raz został przebudowany w stylu rokoko na początku XIX w. We wnętrzach pałacu mieści się Dom Pracy Twórczej. Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu ma tu też swoją filię biblioteki z największymi zbiorami literatury masońskiej w Europie.
Pałac otoczony jest zabytkowym parkiem francuskim. Spacer parkowymi ścieżkami bardzo pozytywnie nastraja.
Ruszamy dalej na wschód i „lądujemy” w… Lądzie. Wizytę w tej maleńkiej wsi (zaledwie 500 mieszkańców) rozpoczynamy od plantacji lawendy – Lawendowy Ląd. To bardzo urokliwe miejsce. Perspektywa na Wartę z niewielkiego wzgórza w otoczeniu pola lawendy na długo zostanie w mojej pamięci.
W czerwcu oraz lipcu przypada szczyt sezonu kwitnienia zyskującej coraz większą popularność „fioletowej rośliny”. My odwiedziliśmy to miejsce z początkiem sierpnia. Nie było „fioletowego zawrotu głowy”, ale miejsce bardzo przypadło nam do gustu.
Lawendę można zakupić niemal w każdej postaci. Herbatki, ziółka, kwiatki, syropy, sadzonki, rękodzieło, lody, pierniki, lemoniada, a nawet kawa (znakomita 🙂). Wszystko lawendowe. Po małych zakupach wygodnie usadowiliśmy się w leżakach podziwiając malowniczy krajobraz.
Niestety gwałtowne załamanie pogody i ulewa pokrzyżowały nam trochę plany. Po 20 minutach jednak deszcz przestał padać. Opuściliśmy lawendowe królestwo i udaliśmy się do oddalonego o kilkaset metrów dawnego Opactwa Cystersów. Obecnie całym kompleksem sakralnym opiekują się Salezjanie.
Kościół wraz z klasztorem jest znakomitym przykładem sztuki barokowej.
Historia tego miejsca sięga jednak połowy XII w. Cystersi sprowadził tu z Niemiec książę Mieszko III Stary. Kościół NMP i św. Mikołaja absorbuje naszą uwagę pastelową elewacją, strzelistymi wieżami, pokaźną kopułą. Prowadzone prace renowacyjne nieco utrudniają jednak podziwianie wnętrza. Jesteśmy pod wrażeniem polichromii wypełniającej pola kopuły z XVIII w.
W budynkach klasztornych znajduje się Salezjańskie Seminarium Duchowne. Nie udało nam się niestety zwiedzić klasztornych murów z oratorium św. Jakuba. Krótko pospacerowaliśmy jeszcze po ogrodach za klasztorem i wróciliśmy do miejsca zakwaterowania.
Między Pyzdrami a Lądem poruszaliśmy się jedynie w otulinie Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego. Tak naprawdę powinniśmy jeszcze zanurzyć się w głąb parkowych ścieżek i poszwendać się w głuszy i ciszy. Przepiękne panoramy na pradolinę Warty oraz klimatyczne miasteczka w zupełności jednak spełniły nasze oczekiwania.