T – TIHANY
Królestwo lawendy i papryki
Niewielka miejscowość wypoczynkowa na Węgrzech, na północnym brzegu jeziora Balaton. Osada licząca niespełna 1,5 tys. mieszkańców znajduje się na półwyspie o tej samej nazwie Tihany. Długi na ponad 5 km półwysep tworzy najwęższy przesmyk największego jeziora środkowej Europy.
Na krańcu półwyspu znajduje się przystań promowa. Stąd na południowy brzeg jeziora pozostaje zaledwie 1,5 km. Przeprawa promowa zajmuje raptem osiem minut. Balaton w tym miejscu osiąga największą głębokość – 12 metrów. Do Tihany jednak dotarliśmy nie promem, lecz samochodem od strony północno zachodniej. Krajobraz półwyspu to niewielkie wzgórza przekraczające 200 metrów, powstałe ze skał wulkanicznych. Pozostałością dawnej aktywności wulkanicznej są również dwa jeziora bezodpływowe: Belső-tó oraz Külső-tó. Te drugie jezioro uległo jednak znacznemu zarośnięciu. Półwysep Tihany jako pierwszy na Węgrzech został ustanowiony parkiem narodowym. Wioska Tihany z kolei zachwyciła nas rewelacyjnymi krajobrazami, turkusową taflą Balatonu podziwianego ze wzgórza, interesującą zabudową i przede wszystkim zapachem lawendy i papryki. Po zaparkowaniu skierowaliśmy się w stronę XI w. opactwa benedyktyńskiego. Zanim tam jednak dotarliśmy zachwycaliśmy się sielską zabudową miejscowości. Domy pokryte strzechą, brukowane uliczki, sprzedawcy papryki, lawendy i przeróżnych pamiątek – wszystko to tworzy niepowtarzalny klimat.
Z reguły unikam sprzedawców i tragarzy. Podchodzę nieco sceptycznie do ulicznych sklepikarzy oferujących często wątpliwej jakości pamiątki. Tym razem jednak byłem oczarowany scenerią nieco w stylu retro, bez żadnej nachalności. Lawenda i papryka rzucają się w oczy niemal na każdym straganiku. Warto wstąpić do PaprikaHáz. Dom jest dosłownie obwieszony od frontu paprykami.
Kiedy nacieszyliśmy oczy suwenirami dotarliśmy wreszcie do opactwa. Dwie wieże barokowego kościoła są zauważalne niemal z każdego punktu w Tihany.
W krypcie znajdował się grobowiec węgierskiego króla Andrzeja I. Opactwo zainspirowało malarzy, twórców i artystów. Pejzaże wokół oczarowują. Widok na jezioro i zielone winne wzgórza na długo pozostanie w mojej pamięci.
W Tihany można zobaczyć również Dom Garncarza, Muzeum Lalek, Dom Lawendy oraz Muzeum Marcepanu. Mieszkańcy osiągają tu najwyższe dochody na Węgrzech w przeliczeniu na jednego mieszkańca, a domy są najdroższe w całym kraju. Życie płynie jednak spokojnym rytmem. Tihany to istna sielanka
Pouczająca lektura! Doceniam szczegółowość i dokładność. Szkoda tylko, że niektóre fragmenty są zbyt techniczne dla laików. Mimo to, świetne źródło wiedzy!