Z – ZAMOŚĆ
Miasto Renesansu
Miasto w południowej części województwa lubelskiego (60 tys. mieszkańców). Zamość uzyskał prawa miejskie dzięki przywilejom nadanym przez hetmana wielkiego koronnego Jana Zamojskiego w II połowie XVI w. Stał się siedzibą Ordynacji Zamojskiej. Miasto określane jest często jako Perła Renesansu, czy Padwa Północy.
Wszystko za sprawą koncepcji wybitnego architekta Bernardo Morando, który zaprojektował idealnie renesansowe miasto. UNESCO wpisało Zamość na listę światowego dziedzictwa kultury. Byłem tu kilka razy. Pierwszy raz dwadzieścia lat temu. Nie posiadam zbyt wielu zdjęć sprzed lat. Niektóre obrazy mogłem jednak zestawić na przestrzeni lat.
Niezależnie od zmian (moim zdaniem pozytywnych) symbol Zamościa – piękna renesansowa architektura, nieustannie zachwyca odwiedzających. Na pierwszy plan wysuwa się tu przepiękny Ratusz.
Zbudowany w okresie późnego renesansu w stylu manierystycznym, w północnej pierzei rynku, budynek władz miejskich wyróżnia się 52-metrową wieżą zegarową oraz wachlarzowymi schodami. Zrewitalizowana fasada Ratusza prezentuje się bardzo okazale.
W sezonie w południe trębacz odgrywa hejnał w trzy strony świata, pomijając zachodni kierunek krakowski. Rynek Wielki sprawia wrażenie placu większego niż jest w rzeczywistości (100 x 100 metrów).
W północno wschodniej części rynku zachwycają kolorowe elewacje kamienic ormiańskich z bogatymi zdobieniami, płaskorzeźbami oraz attyką.
Najciekawiej moim zdaniem prezentuje się kamienica Pod Madonną (z żółtą fasadą).
Zamojski wydał dla Ormian przywilej gwarantujący te sama prawa co innym mieszkańcom Zamościa. Oprócz mniejszości ormiańskiej w Zamościu osiedlili się Żydzi i Grecy.
Najbardziej rozpoznawalną pozostałością po wyznawcach Judaizmu jest znajdująca się dwie ulice dalej synagoga. Kilka kroków od synagogi usytuowany jest Rynek Solny. Na tym małym placu zainstalowano kotwicę – dar Polskiej Żeglugi Morskiej. Nieopodal dostrzegamy malutki posąg krasnala Batiarygi. Skąd tu krasnal. Nie jesteśmy przecież we Wrocławiu… – pomyślałem przez moment. Okazuje się, że to bohater „Ksiąg Roztoczańskich krasnali” poetki i autorki książek dla dzieci – Lusi Ogińskiej.
Miłośnikom militariów Zamość powinien kojarzyć się z licznymi fortyfikacjami. Najważniejszy obiekt to Twierdza Zamość.
Forteca odegrała ważną rolę obronną w trakcie powstania Chmielnickiego oraz w czasie oblężenia szwedzkiego. Szwedom urządzono przyjęcie pod murami miasta. Król Karol Gustaw musiał spożywać jednak posiłek na stojąco ponieważ nie przygotowano krzeseł. Termin „szwedzki stół” wywodzi się właśnie od tego wydarzenia.
Twierdza stanowiła też ważny punkt oporu podczas powstania listopadowego. Na cały system fortyfikacji składają się bastiony, Arsenał, Prochownia, kazamaty, nadszańce.
Część obronnej zabudowy służy dzisiaj jako galeria handlowa. Miasto otaczały również bramy: Stara Brama Lubelska, Nowa Brama Lubelska, Stara Brama Lwowska, Brama Szczebrzeska. Na ulicy Grodzkiej znajduje się Dom Marka Grechuty. Podwórze kamienicy artysty jest niezwykle klimatyczne.
Takich urokliwych podwórek w Zamościu jest więcej. Wrażenie robi zwłaszcza te przy ul. Żeromskiego.
Zmierzając w kierunku zachodnim minęliśmy Rynek Wodny z zabytkowym zespołem poklasztornym Klarysek.
Kolejny cel naszego spaceru to Katedra Zmartwychwstania Pańskiego i św. Tomasza Apostoła. Fundatorem jednego z najładniejszych kościołów renesansowych w Polsce był oczywiście Jan Zamojski. Jego płyta nagrobna znajduje się wewnątrz XVI w. świątyni.
W bliskim sąsiedztwie zlokalizowany jest Pałac Zamoyskich. Przed nim pomnik hetmana wielkiego koronnego Jana Zamojskiego na koniu.
Wchodzimy do parku miejskiego. Dostrzegamy Pomnik Dzieci Zamojszczyzny. Podczas II wojny światowej prowadzono operację wysiedleńczą dzieci w celu założenia nowych osiedli dla ludności niemieckiej. Mimo, że pomnik to tak naprawdę głaz z tablicą pamiątkową, trudno przejść obojętnie obok tego miejsca.
Park z ładnymi alejkami, stawem z wyspą, prezentuje się bardzo urokliwe.
Wracamy do centrum mijając Akademię Zamojską. W okresie oświecenia nauczał tu Stanisław Staszic. Na Rynku Wielkim w Restauracja Muzealna Ormiańskie Piwnice smakujemy znakomitą zupę pokrzywową oraz regionalny piróg biłgorajski.
Tak minął nam prawie cały kolejny piękny dzień w stolicy Roztocza.