M – MIKULOV
Wino i odcienie baroku
Miasto w południowo – wschodnich Czechach, w kraju południowomorawskim, przy granicy z Austrią ( 7 tys. mieszkańców). Przez Mikulov często przejeżdża się w drodze do Wiednia i dalej na południe. Szczerze mówiąc trudno mi zliczyć ile razy to piękne miasto mijałem jedynie tranzytem. Kilka razy jednak szczęśliwie zatrzymałem się w centrum.

Z całą pewnością warto poświęcić więcej czasu, żeby odkryć skarby morawskiego Mikulova. Jadąc od strony Brna, dziesięć kilometrów przed miastem, można dostrzec pasmo malowniczych wzgórz z nasłonecznionymi winnicami. To Pálava – obszar chronionego krajobrazu kulturowego Moraw Południowych. Spoglądając na pagórki pełne winnic mijamy zbiorniki zaporowe Nové Mlýny, które przecina rzeka Dyja. W oddali pięknie prezentuje się jedyna w Czechach świątynia na wyspie – kościół św. Linharta. Jeszcze dalej znajduje się najwyższe wzniesienie Pálavy – Děvín (550 m n.p.m.). Piękna perspektywa winorośli roztaczających się po horyzont hipnotyzuje i pozytywnie nastraja. Mikulov budzi skojarzenia głównie z winem. Warto tu przyjechać w połowie września na festiwal wina Pálavské vinobraní. Można wtedy degustować i rozkoszować się całą gamą smaków. W festiwalu niestety nie uczestniczyłem. Nie oznacza to jednak, że nie degustowałem tutejszego wina 🙂 Polecam szczególnie intensywnie aromatyczne i owocowe w smaku Rulandské – zarówno w wersji białej jak i czerwonej 🙂 Mikulov to oczywiście nie tylko szlachetne trunki. Miasto jest wręcz pocztówkowym przykładem niezwykłej harmonii natury z pięknem architektury (głównie w nurcie baroku).

Z perspektywy drogi do granicy z Austrią nie sposób przeoczyć górującego nad okolicą monumentalnego zamku.

Dawna średniowieczna warownia zbudowana została na skale. Należała do rodu Lichtensteinów. W XVI w. zamek przebudowano w stylu barokowym. Właścicielami zostali Dietrichsteinowie. W rękach rodu zamek był aż do 1945 r. Na początku XIX w. Napoleon Bonaparte prowadził tu rozmowy pokojowe z Austrią po wygranej bitwie pod Austerlitz. Zamek spłonął w 1945 r. w wyniku działań wojennych. Odbudowano go kilka lat później.

Wewnątrz znajduje się ogromna beczka na wino. Ta niegdyś największa baryłeczka na wino w Europie mogła pomieścić 1014 hektolitrów szlachetnego trunku. O godzinie 16 zamkowe muzeum niestety było już zamknięte. Spacerowałem natomiast po parku pałacowym z ogrodem różanym.


To doświadczenie dość dobrze zakodowałem w pamięci. Nie tylko romantyczne otoczenie, ale też wspaniałe panoramy z tarasów widokowych godne są rekomendacji. Wychodząc przez zamkowe bramy w kilka minut dotarłem do centrum Mikulova. Na zabytkowym rynku podziwiałem szereg historycznych budowli.

W Ratuszu znajduje się centrum informacji turystycznej. Przed nim zainstalowano fontannę z rzymską nimfą Pomoną i herbem Dietrichsteinów.

Jeszcze bardziej okazale prezentuje się morowa kolumna Trójcy Przenajświętszej z 1724 r.

Wśród kamienic uwagę przykuwa Dom u Rycerzy (Dům u Rytířů) z ciekawą dekoracją sgraffitową z motywami biblijnymi.

We wschodniej części rynku znajduje się dawny barokowy kościół św. Anny.

W XIX w. został przebudowany na grobowiec rodziny Dietrichsteinów.

Po przeciwnej stronie rynku usytuowany jest kościół św. Wacława z przełomu XVI i XVII w.

Wspiąłem się wąskimi schodkami na wieżę kościelną.

Z góry miałem piękny widok na miasto i okolice. Zachęcony fantastyczną perspektywą postanowiłem wejść jeszcze wyżej… Niebieski szlak prowadzi na Svatý kopeček (363 m n.p.m.). Ścieżka jest jednocześnie Drogą Krzyżową.

Na wzgórzu znajduje się kaplica św. Sebastiana z wolnostojącą dzwonnicą.

To był strzał w dziesiątkę 🙂 Mimo pochmurnej aury i dokuczliwego wiatru miałem zjawiskową panoramę na okolice.


Kolejny interesujący punkt widokowy znajduje się po drugiej stronie Mikulova. Kozia Górka (Kozí hrádek) to wzgórze z ruinami późnogotyckiej dwupiętrowej wieży obronnej. Obecnie trwają tam jednak prace renowacyjne. W mieście warto jeszcze zwrócić uwagę na budynek Górnej Synagogi. Mikulov często postrzegany jest jako punkt tranzytowy. To błąd. Warto spędzić tu przynajmniej jeden cały dzień. Jeśli szukacie noclegu to polecam @hotelMaroli