B – BIEBRZAŃSKI PARK NARODOWY
ŁOŚtrożnie przez bagna
Jeden z najatrakcyjniejszych obszarów chronionych w Polsce. Zlokalizowany na Podlasiu Biebrzański Park Narodowy to największy park w Polsce. Jego powierzchnia wynosi blisko 600 km² . Obszar obejmujący niemal całą dolinę rzeki Biebrzy (pond 150 km) uznawany jest za prawdziwe cudo natury. Nie mam tu na myśli tylko dzikich i bezkresnych obszarów bagiennych, mokradeł, szuwarów, torfowisk, ale przede wszystkim niezwykle bogaty świat flory i fauny. Gruntownie zagłębiliśmy się w ten magiczny świat przyrody podczas naszej letniej eskapady po Podlasiu. Obawialiśmy się, że odkryjemy obraz spustoszenia po wiosennych pożarach. Nic z tych rzeczy. Piękno biebrzańskiej przyrody obserwowaliśmy zarówno z perspektywy kajaka podczas spływu Biebrzą, jak i w trakcie spacerów szlakami pieszymi wokół rewelacyjnej Carskiej Drogi. Był chłodny lipcowy poranek. Organizator spływu dowiózł nas z kajakami do miejscowości Wroceń. Wokół dostrzegłem pełno krów i niepozorną (tak mi się wówczas wydawało) rzeczkę. Błotnistą ścieżką przenieśliśmy kajaki, uważając, żeby nie wdepnąć w krowie placki. Ruszyliśmy mozolnie pomiędzy szuwarami, nieco zdezorientowani kierunkiem wiosłowania. Wszystko przez gęste zarośla i wąskie przesmyki.
Dodatkowo porywisty wiatr uderzał wściekle prosto w twarz. Przez moment nawet towarzyszyła nam myśl, że zamiast zgodnie z nurtem rzeki brniemy w przeciwnym kierunku.
Po przepłynięciu 100 metrów koryto Biebrzy poszerzyło się znacznie. Po obfitych opadach deszczu poziom wody był bardzo wysoki. Wiatr jednak beształ nas bez ustanku na całej trasie do Goniądza. Przygotowując się do spływu wyczytałem, że Biebrza to leniwa rzeka o spokojnym nurcie… Doświadczyliśmy czegoś zupełnie przeciwnego. Z pewnością pogoda na to wpłynęła. Całe szczęście nie padało, chociaż momentami czarne chmury spotęgowały nasz niepokój. W dodatku ze względu na niekończące się sitowie i trzcinowisko przez dobrych kilka kilometrów wiosłowania nie było możliwości przycumowania do brzegu.
Oprócz nas na całym odcinku do Goniądza napotkaliśmy jedynie 2 kajaki. Częściej naszym oczom ukazywały się drewniane tratwy. Wynajęcie pływającego domku z pryczą do spania i z miejscem na grilla chodziło mi po głowie przez jakiś czas. Zdecydowaliśmy się mimo wszystko na kajaki. Z tej perspektywy kontakt z naturą jest chyba bardziej… żywiołowy.
Zresztą sterowanie tą kolubryną z dzieciakami to pewnie też nie lada wyzwanie. Pustki na wodnym szlaku sprawiły, że percepcja zmysłów się wyostrzyła. W moim przypadku przede wszystkim słuch się uwrażliwił. Faktem jest, że z wiekiem staję się coraz bardziej głuchy. Podczas spływu Biebrzą jednak rejestrowałem przeróżne dźwięki. Szum połączony wręcz ze świstem wiatru, rechot żab, skrzek ptaków, kwilenie piskląt, chrobotanie tataraku oraz wiele innych przeróżnych ćwierkotów towarzyszyło nam na całej trasie. W pewnym momencie zupełnie nieświadomie zbyt blisko podpłynęliśmy ptasich gniazd w bagnistych kniejach. Cała armia ptaków wyleciała z gęstwiny w popłochu. Oddaliliśmy się czym prędzej. Jeden z ptaków w łobuzerski sposób odprowadził nas w siną dal szturmując z przeraźliwym piskiem lotem szybowcowym nasz kajak. Ostatni etap spływu to taki mały labirynt. Co chwilę opływaliśmy liczne odnogi, małe wysepki i półwyspy.
Po ponad trzech godzinach spływu dotarliśmy do Goniądza. Po wyjściu z kajaka wspiąłem się na wiadukt nad rzeką. Stąd roztaczała się kapitalna panorama Doliny Biebrzy. Meandrująca rzeka pomiędzy trzcinami, bagnami i torfowiskami prezentowała się zjawiskowo.
Po krótkiej przerwie na kawę zaplanowaliśmy przejazd Carską Drogą, która stanowi główną oś parku. Po obu stronach znajdują się obszary bagienne, podmokłe lasy, torfowiska, kładki dla turystów i punkty widokowe. Carska Droga to bardzo atrakcyjna trasa również dla rowerzystów. Odcinek zazębia się ze szlakiem Green Velo oraz Podlaskim Szlakiem Bocianim. Na trasie znajdują się Miejsca Obsługi Rowerzystów (MOR). Ze względu na całkiem duże prawdopodobieństwo napotkania na Carskiej Drodze łosia, ta rewelacyjna 35 kilometrowa trasa zwana jest również Łosiostradą. W tym miejscu od razu wyprzedzę fakty. Niestety mimo wytężonej uwagi nie udało nam się dostrzec tych majestatycznych władców biebrzańskiej krainy. Carska Droga rozpoczyna się w miejscowości Osowiec-Twierdza. Tu znajduje się siedziba Biebrzańskiego PN. Największą atrakcję stanowi jednak rosyjska twierdza z XIX w. Z pewnością spacer po mrocznych korytarzach niezdobytej rosyjskiej twierdzy to świetna propozycja nie tylko dla miłośników historii. Bunkry zamieszkałe są przez niemal 10 tys. nietoperzy. Zwiedzanie fortów odbywa się wyłącznie z przewodnikiem. Nie uwzględniliśmy jednak twierdzy w naszym i tak już mocno napiętym harmonogramie wycieczki. Trudno. Wrócimy tu innym razem. Zaczynamy naszą przejażdżkę Łosiostradą. Znaki drogowe nie tylko informują o zredukowaniu prędkości do 30 km/godz. Napisy „jedź łośtrożnie”, „w zderzeniu z łosiem jesteś bez szans” itp. nieustannie przypominają nam kto rządzi w tutejszych lasach. Jednak pierwszą na trasie atrakcję przyrodniczą, ścieżkę Gugny – Barwik pominęliśmy. Szlak określa się jako trudny ze względu na grząski grunt i otwartą przestrzeń. W te bagno bez kaloszy nie ma co się pakować. Grobla Honczarowska już nie umknęła naszej uwadze. To idealne miejsce dla tropicieli flory i fauny. Na końcu szlaku znajduje się wieża widokowa. Moim zdaniem jednak ciekawsza perspektywa na Dolinę Biebrzy roztacza się z innej wieży widokowej, w miejscu zwanym Bagno Ławki.
Na szczycie wieży spotkaliśmy się z gestem dobrej woli obywateli naszych zachodnich sąsiadów. Para niemieckich emerytów użyczyła nam wysokiej jakości lornetę. Oczywiście widok i bez sprzętu kapitalny. Manewr wspaniałomyślności trzeba jednak odnotować.
W tym miejscu zaobserwować można rzadkie gatunki ptaków: wodniczkę, sowę błotną, czy bataliona. Jesienią w pobliżu wieży odbywają się „Biebrzańskie sianokosy”, czyli mistrzostwa w koszeniu łąk. Ruszamy dalej. Kolejnym celem jest 400 metrowa kładka między bagnami – Długa Luka.
Spacer kładką to rewelacyjne doświadczenie.
Bezkresne morze traw, szum wiatru, znakomita kompozycja kolorów na horyzoncie, cisza, jaszczurki napotkane na kładce sprawiły, że zaświeciło słońce w mojej duszy.
Nie zapomnę momentu, kiedy stanąłem na niewielkiej platformie widokowej na końcu ścieżki. Coś niesamowitego. Chciałoby się krzyknąć „chwilo trwaj…”.
Carska Droga kończy się we wsi Strękowa Góra. Tu znajduje się wzgórze, na którym kapitan Raginis odpierał niemieckie ataki podczas II wojny światowej. Być może ten niemiecki emeryt na wieży Bagno Ławki chciał zadośćuczynić historii… – pomyślałem prześmiewczo i kąśliwie. Ze Strękowej Góry roztacza się widok nie tylko na Dolinę Biebrzy, ale i Narwi. Nieopodal bowiem te rzeki się łączą. Opuszczamy Biebrzański Park Narodowy ukontentowani pięknymi krajobrazami. Ten fascynujący obszar dzikiej przyrody na szczęście nie jest jeszcze w dużym stopniu skomercjalizowany. Trzeba będzie jeszcze tu wrócić, zanim to się zmieni…