Z – ZELL AM SEE
Alpejskie klimaty
Popularna miejscowość turystyczna w zachodniej Austrii, w kraju związkowym Salzburg (10 tys. mieszkańców). Zell am See to ważny ośrodek sportów zimowych. Wraz z sąsiednim Kaprun stanowi częsty cel wizyt miłośników białego szaleństwa. Przyjeżdżają tu turyści nie tylko z Austrii, ale i z całej Europy. Miasteczko ma bogatą historię w organizacji imprez sportowych. Odbywały się tu zawody w ramach Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim, czy snowboardzie. Znakomita infrastruktura hotelowa oraz baza komunikacyjna i towarzysząca gwarantują wysoką jakość świadczonych usług turystycznych. Nowoczesne koleje linowe, ponad 400 km nartostrad, wspólny karnet SKI ALPIN CARD i przede wszystkim absolutna pewność śniegu to argumenty, które pozwolą odkryć bogactwo zimowych możliwości. Nie jest jednak tajemnicą, że nie należę do grona zapalonych narciarzy. Odwiedziłem to urokliwe alpejskie miasteczko w połowie września ubiegłego roku. Zell am See oczywiście oferuje cały szereg atrakcji nie tylko zimową porą. Dużym atutem miejscowości jest lokalizacja wokół malowniczego jeziora Zeller. Uformowane kilkanaście tysięcy lat temu przez działalność lodowca jezioro rozciąga się niemal na 4 km. Maksymalna głębokość wynosi 69 metrów. Atrakcję turystyczną stanowią rejsy stateczkami po jeziorze. Wokół powstały liczne ośrodki wypoczynkowe i hotele. Wśród wszystkich obiektów prym wiedzie majestatyczny Grand Hotel, którego początki sięgają XIX w.
Zell am See to prawdziwy raj na letni wypoczynek. Otaczające miejscowość Alpy Kitzbühelskie, Alpy Salzburskie oraz najwyższe w Austrii Wysokie Taury, tworzą niesamowitą scenerię. Miałem przyjemność podziwiać kapitalne alpejskie krajobrazy z perspektywy popularnego wierzchołka Schmittenhöhe (1965 m n.p.m.). Na szczyt wjechaliśmy kolejką linową. Wystarczy zaledwie kilka minut jazdy aby znaleźć się kilometr wyżej. Z platformy widokowej delektujemy się bajecznym widokiem na wzniosłe szczyty. Magicznie prezentuje się błękitna tafla jeziora Zeller. Niesamowita sceneria…
Nieopodal górnej stacji kolejki znajduje się zbudowana na początku XX w. kaplica ku pamięci cesarzowej Sisi.
Błądzimy po szczytowych partiach podziwiając zapierającą dech w piersiach perspektywę dostojnych trzytysięczników. Po krótkim spacerze wstępujemy do klimatycznego „Schnapshansbar”.
Tutaj kosztujemy wyśmienite piwo Schnaps-Hans-Bier. Nie pogardziliśmy również tradycyjnym małym schnapsem, którego smak przypominał mocny austriacki rum – Stroh 80. Wracamy kolejką do dzielnicy Schmitten. Stąd czeka nas jeszcze 45 minutowa droga do Zell am See. W centrum miasteczka zwracamy uwagę na zabytkowy ratusz. Czteropiętrowy budynek z narożnymi wieżami dawniej należał do magnackiego rodu Rosenbergów.
Po drugiej stronie ulicy dostrzegamy 36 metrową dzwonnicę romańskiego kościoła św. Hipolita. Warto zajrzeć do środka. Wyposażenie jest raczej skromne. Godne uwagi są jednak późnoromańskie krużganki.
Nieopodal znajduje się najstarszy świecki budynek w mieście – Vogtturm. Pochodzący z VIII w. dom pełni dziś funkcję muzeum miejskiego.
Mimo niewielkich rozmiarów stare miasto ma ciekawy układ urbanistyczny. Warto pobłądzić niesymetrycznymi uliczkami i alejkami.
Coraz większa liczba knajpek i restauracji może sugerować, że zbliżam się do promenady przy jeziorze. Tak też jest w rzeczywistości. Tutaj krótka przerwa na kawę i lody, no i oczywiście czas na wpatrywanie się w rewelacyjną panoramę alpejskiego jeziora. Można by tak wpatrywać się bez końca…