D – DURRËS
Modelowy kurort w cieniu wątpliwości
Drugie największe miasto w Albanii usytuowane nad Morzem Adriatyckim (130 tys. mieszkańców). Na przestrzeni dziejów Durrës znajdował się pod wpływami greckimi, rzymskimi (Dyrrachium), Bizancjum, Republiki Weneckiej, czy Imperium Osmańskiego. Kiedy Albańczycy odzyskali niepodległość miasto przez krótką chwilę było nawet stolicą kraju.

Po zmianach ustrojowych i politycznych w Albanii Durrës cieszył się dużym powodzeniem wśród polskich turystów. Biura podróży prześcigały się w lansowaniu ofert dotyczących pięknych plaż w okolicy.

Od kilku lat turystyczne dzielnice na południe od centrum bardziej jednak zniechęcają brudnymi plażami, przytłaczającą zabudową hotelową (duża część pamięta jeszcze czasy z poprzedniego ustroju), zaniedbaną infrastrukturą, mulistym dnem i niezbyt czystym Adriatykiem.

Plaże wokół Durrës rozciągają się na długości ponad 60 kilometrów. Trudno, żeby dynamicznie rozwijający się przemysł turystyczny nie zderzył się z komercją i różnorodnymi problemami.

Miasto przypomina mi trochę Rimini (https://www.radekfogel.pl/r/rimini/). Durrës, podobnie jak włoski kurort (oferuje jednak wyższy poziom jakości), lata świetności ma już za sobą. Lawinowa turystyka spowodowała zmianę postrzegania tych kurortów jako „perełki turystyczne”. Nie należę jednak do osób, które szczególnie narzekają na standardy turystyczne.

Staram się dostrzegać pozytywy odwiedzając różnorodne miejsca. Koncentruję się głównie na walorach krajoznawczych. A tych zarówno w Rimini jak i Durrës nie brakuje. Do centrum największego albańskiego nadmorskiego miasta dotarłem pieszo (sześciokilometrowy spacer z hotelu 🙂). Najcenniejszym zabytkiem Durrës jest rzymski amfiteatr z czasów Hadriana – jeden z największych na Bałkanach.

Amfiteatr miał ok. 120 metrów średnicy i mógł pomieścić niemal 20 tys. widzów. W czasach osmańskich został zasypany. Odkryto go dopiero w 1966 r.

Z czasów rzymskich zachowały się również termy i forum. W mieście nie brakuje również pozostałości z epoki Republiki Weneckiej.

Godne uwagi są fragmenty murów obronnych i przede wszystkim Wieża Wenecka.

Okrągła konstrukcja niewielkich rozmiarów (16 metrów średnicy i jedynie 9 metrów wysokości) pełniła funkcję obronną na przestrzeni dziejów, również w podczas włoskiego ataku w trakcie II wojny światowej.


Warto zwrócić uwagę na świątynie w mieście. Na Placu Wolności (Sheshi Liria) znajduje się Wielki Meczet. Ciekawszym wydaje się jednak znajdujący się w pobliżu XVI w. Meczet Faith, zwany również Małym Meczetem.


Betonowy Plac Wolności nie zachwyca szczególnie.

Tutaj znajduje się również miejski Ratusz.

Bardzo efektownie prezentuje się natomiast prawosławna Katedra św. Pawła i św. Astiusa.

Spoglądam na 19 metrową cerkiewną dzwonnicę z pewnym dysonansem. Paskudny wieżowiec burzy mój estetyczny zmysł… wrrr.

Takich krajobrazów w Durrës jest więcej. Na szczęście spacer miejską promenadą Vollga w parku miejskim to bardzo przyjemne doświadczenie. Tutaj spotykam kilka ciekawych rzeźb i pomników. Posągi Tiny Turner, Johna Lennona, Boba Dylana i Micka Jaggera cieszą się największym zainteresowaniem wśród przechodniów. Taki widok od razu rodzi refleksję jak dynamiczne zmiany nastąpiły w tym kraju w relatywnie krótkim czasie.

Tanecznym krokiem zatem zbliżam się do ciekawej rzeźby muszli 🙂

Chwilę odpoczywam spoglądając w stronę morza i wracam z powrotem do nadmorskiej dzielnicy pstrokacizny turystycznej. Gdybym miał trochę więcej czasu pewnie udałbym się do Muzeum Archeologicznego oraz do willi albańskiego króla Zogo…