P – PILZNO
W mieście najlepszego piwa na świecie…
Miasto w zachodniej części Republiki Czeskiej oddalone sto kilometrów na południowy zachód od Pragi. Stare Miasto znajduje się u zbiegu rzek: Mže i Radbuza. Król Wacław II założył tu osadę w 1295 r. Najważniejszą datą w historii miasta jest rok 1842. Wówczas powstał browar Pilsner Urquell. To z całą pewnością nadrzędny powód większości przyjazdów do czwartego pod względem liczby mieszkańców miasta naszych południowych sąsiadów (180 tys. mieszkańców).
Zawitaliśmy tu podczas jarmarku Bożonarodzeniowego w ubiegłym roku. Priorytetem wyjazdu oczywiście i bezdyskusyjnie była jednak degustacja słynnego na cały świat piwa Plzeňský Prazdroj. Pilzno to jednak nie tylko piwo. Zacznijmy jednak od początku. Kierowca autokaru FlixBus zakomunikował Autobusové nádraží Plzeň… Minęło południe. Z plecakami udaliśmy się najpierw do oddalonego od centrum 15 minut spacerem hotelu Victoria. Po zakwaterowaniu żwawym krokiem ruszyliśmy w miasto.
Przemierzając główną arterią zatrzymaliśmy się na krótką chwilę przy dwóch pomnikach. Na placu im. – Tomáša Masaryka znajduje się archaiczny monument Wyzwolenia Narodowego ze statuą pierwszego prezydenta Czechosłowacji i grupką osób symbolizujących legionistów. Trzysta metrów dalej z kolei postawiono pomnik nazwany „Dziękujemy Ameryko”, upamiętniający wyzwolenie Pilzna przez wojska amerykańskie. W jednym i drugim przypadku trudno mówić o finezji i architektonicznej maestrii. Mimo, że pomniki postawiono znacznie później, można odnieść wrażenia, że to raczej betonowe klocki z poprzedniego ustroju. Zupełnie inaczej postrzegaliśmy natomiast Teatr Wielki zbudowany na przełomie XIX i XX w. Pozytywnie zaskoczyła nas neorenesansowa architektura z elementami secesji.
W pobliżu teatru znajdują się dwie synagogi. To pamiątki po kilkutysięcznej społeczności żydowskiej, która zamieszkiwała Pilzno przed wojną. Stara Synagoga ukryta jest w podwórzu. Wewnątrz urządzono stałe wystawy dotyczące zwyczajów i historii Żydów w Pilźnie. Trochę dalej za teatrem, po drugiej stronie ulicy dostrzegamy przepiękny budynek Wielkiej Synagogi.
Największa w Czechach, druga w Europie (po Budapeszcie) i trzecia na świecie. Prezentuje się rewelacyjnie. Zbudowano ją pod koniec XIX w. w stylu neoromańskim z wpływami mauretańskimi, które dodają niezwykłego uroku budowli.
Nie udało nam się jednak dostać do środka. Charakterystyczne dwie cebulaste 45 metrowe wieże dominują w krajobrazie miasta. Pierwotnie miały być wyższe. Stanowiłyby jednak konkurencję dla kościoła św. Bartłomieja – ogromnej trójnawowej katedry katolickiej. Świątynia usytuowana jest na środku rynku, 5 minut spacerem od synagogi.
Wewnątrz kościoła zwracamy uwagę na rzeźbę Madonny z Pilzna. Według legendy jej autorem był niewidomy, któremu objawiła się Matka Boża. Kiedy mężczyzna ukończył swoje dzieło, odzyskał wzrok. Do kościoła przylega wieża, która niegdyś była najwyższą budowlą Czech (102 metry). Na wysokości ponad 60 metrów zaprojektowano taras widokowy. Żeby się tam dostać należy pokonać 299 schodów. Na punkt widokowy wdrapaliśmy się kolejnego dnia rano. Postanowiliśmy tymczasem pospacerować po urokliwym pilzneńskim rynku. To całkiem spory plac (139 m x 193 m). Do Świąt pozostało dwa tygodnie. Jarmark Bożonarodzeniowy w Pilźnie na dobre się rozkręcił.
Wyjątkowo przypadł mi do gustu. Nie za duży, nie za mały, z optymalną ilością atrakcji. Pięknie prezentowały się kolorowe kamienice rozświetlone świątecznymi ozdobami.
Na szczególną uwagę zasługuje dom, w którym mieści się Muzeum Marionetek.
Dwie najpopularniejsze marionetki to Spejbl i Hurvinek. W Pilźnie znajduje się kilka figur popularnych bohaterów dawnej czechosłowackiej popkultury.
Na świątecznym jarmarku nie mogło zabraknąć czeskiego svařáka, czyli grzańca oraz popularnej klobásy. Podziwialiśmy świąteczną scenerię z perspektywy diabelskiego młyna. Nie jest to wybitna atrakcja, ale wyszliśmy z założenia, że najwyższa pora, żeby wcielić w życie odrobinę szaleństwa 🙂 Minęła godzina osiemnasta. Podziwialiśmy już miejską architekturę, cieszyliśmy się świąteczną atmosferą i lokalnymi smakołykami.
Zapomnieliśmy jednak o głównym celu naszej wizyty w Pilźnie. Do browaru zajrzymy jutro, ale z degustacją wyśmienitego lagera nie będziemy czekać. Ruszyliśmy na północny wschód od rynku. Tam znajdują się Historyczne Podziemia Pilzna – labirynt korytarzy i tuneli, gdzie dawniej przechowywano żywność. Z czasem piwnice wykorzystywano również do produkcji piwa. Średniowieczne tunele to zatem też muzeum piwowarskie i piwny sklep oraz przylegająca obok knajpa. Na szwendanie po miejskich lochach niestety się spóźniliśmy. Na wizytę w rewelacyjnej knajpie Šenk Na Parkánu czasu już mieliśmy pod dostatkiem 🙂
Wewnątrz sporo osób (zdecydowanie więcej sztamgastów, czyli stałych bywalców niż turystów) Szczęśliwie zwolnił się stolik. Genialna atmosfera. Właśnie rozpoczęła się druga połowa ćwierćfinałowego meczu na katarskim mundialu Anglia – Francja. Nie przeszkadzał nam gwar i harmider. Zamówienie i konsumpcja piwa to szczególna filozofia. Tapster, czyli profesjonalny karczmarz dopytuje nas jak chcemy mieć serwowane piwo. Do wyboru mamy kilka wersji: hladinka (trzy centymetry piany), mliko z dużą zawartością piany, czy šnyt (2/3 piany). Wybieramy hladinkę.
Znakomicie spędzamy czas. Na jednym wyśmienitym złocistym trunku oczywiście spotkanie się nie kończy 🙂 Wracamy do hotelu. Następnego dnia po śniadaniu powraca temat legendarnego piwa. W błyskawicznym tempie dotarliśmy do browaru. Na dziedziniec przeszliśmy przez wyjątkową XIX w. bramę. Od ponad stu lat jest symbolem browaru i marki Pilsner Urquell.
Odwiedzając browar poznasz jego historię, metody warzenia i rozlewnię piwa, przeróżne ekspozycje związane z kultową marką, sklep i oczywiście knajpę – tak trochę enigmatycznie i w wielkim skrócie. To miejsce każdy entuzjasta dobrego piwa powinien po prostu odwiedzić.
Zawitaliśmy do sklepu z pamiątkami no i oczywiście do knajpy – Hospoda na Spilce 🙂
W drodze do centrum zwróciliśmy uwagę na piękną fasadę budynku centrum kultury – Měšťanská Beseda.
W pobliżu znajduje się ciekawa stacja meteorologiczna.
Na rynku zatrzymaliśmy się na krótką chwilę przed budynkiem ratusza z interesującą dekoracją sgraffito oraz barokową kolumną maryjną.
Zgodnie z planem podziwialiśmy perspektywę Pilzna z wieży kościoła św. Bartłomieja.
Ostatnim punktem programu był pyszny obiad w klimatycznej gospodzie Švejk restaurant „U Pětatřicátníků”. Wyjechaliśmy z Pilzna z lekkim poczuciem niedosytu. Zabrakło czasu na pełną optymalizację… Z pewnością tu wrócimy.