M – MODLIN
Tu tworzyła się historia
Prawobrzeżna dzielnica Nowego Dworu Mazowieckiego. Od ponad dziesięciu lat działa tu port lotniczy. Najciekawszą atrakcją stanowi natomiast potężna twierdza.
Modlin znajduje się 35 kilometrów na północny zachód od centrum Warszawy. Urokliwa, ale przede wszystkim ważna ze strategicznego punktu widzenia lokalizacja w miejscu ujścia Narwi do Wisły, odgrywała istotną rolę na przestrzeni dziejów. Już w czasach średniowiecza na zbiegu rzecznych szlaków wzniesiono warowny gród. Podczas potopu szwedzkiego najeźdźcy z północy założyli tu obóz. Ważną datą w historii Modlina był rok 1806. Wówczas na rozkaz Napoleona rozpoczęto budowę twierdzy. Ogromna bryła militarnej fortecy składała się z bastionów, cytadeli, szańców.
Początkowo spełniała swoją funkcję obronną. Stanowiła zaporę przed rosyjskim szturmem. W 1831 r. doszło jednak do kapitulacji. Wschodni oprawcy przemianowali nazwę na Nowogieorgiewsk. Podczas I wojny światowej Niemcy przełamali rosyjską obronę. W okresie międzywojennym twierdza należała do Wojska Polskiego.
Niestety po napaści Niemiec we wrześniu 1939 r. armia wroga ponownie przejęła modlińskie umocnienia. Rozległe fortyfikacje to kompleks obiektów o szczególnych walorach historycznych. Reduta Ordona, Muzeum Kampanii Wrześniowej, Korona Utracka, prochownie i bramy obwodu militarnego, wieża widokowa, podziemia z frontem poligonalnym to tylko niektóre obiekty godne uwagi. Twierdzę najlepiej zwiedzać z wykwalifikowanym przewodnikiem. Tak też było z nami. Przygodę z ogromnym areałem militarnym (250 ha) rozpoczęliśmy w pobliżu cmentarza wojennego, na którym spoczywają pierwsi obrońcy twierdzy przed rosyjską ofensywą. Pochowano tu również żołnierzy nieprzyjaciół oraz poległych w trakcie walk podczas wojen światowych. Po drugiej stronie ulicy znajduje się Front Księstwa Warszawskiego.
Tutaj podziemnymi tunelami spacerowaliśmy w miejscu dawnych XIX w. koszar. Bunkry usytuowane są pod nasypami ziemnymi.
W nieprzyjaznych, surowych wnętrzach napotykamy jedynie kilka… nietoperzy. Przejeżdżamy do Muzeum Kampanii Wrześniowej. Przed wejściem do budynku znajduje się park z maszynami i sprzętem militarnym.
Makieta z rzeźbą niedźwiedzia przypomina, że jesteśmy na szlaku Baśki Murmańskiej – białej niedźwiedzicy, która trafiła do twierdzy w 1919 r. Wytresowana przez jednego z kaprali z czasem stała się jednym z żołnierzy. Anegdota głosi, że na placu Saskim zasalutowała marszałkowi Piłsudskiemu. Wewnątrz muzeum odkrywamy sporo eksponatów i sprzętu wojskowego.
W pobliżu znajdują się prochownie i kasyno dla rosyjskich oficerów z przełomu XIX i XX w. Podczas naszej wizyty akurat trwała rewitalizacja obiektu. Ulicą gen. Bema przyjechaliśmy do cytadeli twierdzy. To najdłuższy budynek w Europie. Mierzy 2250 metrów.
W cytadeli otoczonej murem Carnota mieszkało 20 tys. żołnierzy. Podczas oblężenia budynek służył jako schron. Wówczas mógł pomieścić 4 razy więcej ludzi. Od strony rzeki po dwóch końcach pierścienia cytadeli znajdują się wieże. We wschodniej części jest to Biała Wieża – stanowiła pierwszy punkt obserwacyjny. Zachodnia Wieża Czerwona natomiast zlokalizowana jest dokładnie na wprost ujścia Narwi do Wisły. To rewelacyjny punkt widokowy.
Wieża powstała w okresie rozbudowy rosyjskiej. Z tarasu na wysokości 29 metrów spoglądamy na ogrom cytadeli i skrzyżowanie rzek. Na cyplu dostrzegamy pozostałości dawnego spichlerza.
Spacerując w pobliżu cytadeli zwracamy uwagę na Bramę Poniatowskiego.
Zaciekawił nas klasycystyczny wygląd architektoniczny z kolumnami. Obiekt jest jednak niedostępny.
Modlińska twierdza to obowiązkowy punkt wizyty dla historyków i miłośników militariów. Na zwiedzanie kompleksu przeznaczyliśmy prawie trzy godziny. To i tak za krótko, żeby odkryć całość fortyfikacji.