J – JASTARNIA
Już nie ma dzikich plaż
Miejscowość letniskowa na Półwyspie Helskim (3 tys. mieszkańców). Etymologia nazwy tego popularnego kurortu pochodzi od słowa Jastra (jasność). W dialekcie kaszubskim Jastra oznacza z kolei Wielkanoc. To najmniejsza pod względem powierzchni gmina miejsko-wiejska w Polsce. Wraz z Jastarnią tworzą ją jeszcze osady Jurata i Kuźnica. Jastarnia konkuruje z Helem o turystyczny prymat na Mierzei Helskiej. Pod względem popularności przewodzi znajdujący się na krańcu półwyspu Hel (więcej o Helu tutaj https://www.radekfogel.pl/h/hel/). Jastarnia jest równie tłumnie oblegana, chociaż można znaleźć także bardziej spokojne zakątki. Wydaje się być bardziej młodzieżowa i imprezowa od Helu. Z kolei Jurata to prawdziwa perełka w stylu retro. Tutaj ofertę turystyczną adresuje się do gości z nieco grubszym portfelem. O Juracie zwykło się mówić polskie Palm Beach. W kurorcie wizytował Wojciech Kossak, Eugeniusz Bodo, czy minister Józef Beck. Natchnienia do swojej twórczości szukała tu Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Latem turyści tłumnie gromadzą się głównie na piaszczystych plażach od strony otwartego Bałtyku. My jednak zawitaliśmy do Jastarni w połowie lutego.
Zimą ruch turystyczny koncentruje się wzdłuż nabrzeża Zatoki Puckiej. Najwięcej turystów można spotkać pomiędzy molo a portem jachtowym. Na końcu molo łatwo dostrzec wybudowane przez Niemców podczas II wojny światowej punkty obserwacyjne poligonu torpedowego. Miłośnicy historii II wojny światowej powinni udać się w stronę Kuźnicy, gdzie znajduje się Ośrodek Oporu Jastarnia. W dawnym zespole fortyfikacji, pełniącym funkcję ochrony Mierzei Helskiej, udostępniono do zwiedzania cztery schrony bojowe („Saragossa”, „Sęp”, „Sokół”, „Sabała”). Dwa kilometry dalej znajduje się najwyższe wzniesienie Półwyspu Helskiego – wydma Lubek (12,5 m n.p.m.). Spacerując po Jastarni warto skierować kroki w stronę XIX w. Chaty Rybackiej. Dawna rybacka zagroda pełni funkcję muzeum. Wnętrza kryją m in. sprzęty rybackie oraz tradycyjne naczynia kuchenne ręcznie ozdabiane kaszubskimi wzorami. Z obiektów sakralnych uwagę przykuwają Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny oraz kapliczka św. Rozalii. Przy głównej drodze prowadzącej do Helu znajduje się Cmentarzowa Góra – pagórek będący dawnym miejscem pochówku mieszkańców. Największą radość sprawił nam jednak krótki pobyt w popularnej wśród artystów Juracie. Luksusowe pensjonaty i modernistyczne wille to częsty widok w kurorcie, którego nazwa pochodzi od litewskiej bogini mórz – Jūratė. Pomnik z fontanną najpiękniejszej z bałtyckich syren znajduje się w drodze na molo. Reprezentacyjnym deptakiem Międzymorze docieramy do celu. Spacer 320 metrowym drewnianym molo wcinającym się głęboko w Zatokę Pucką przy silnych porywach wiatru nastroił nas bardzo pozytywnie. To miejsce zimą prezentuje się rewelacyjnie. Spotkaliśmy jedynie kilku turystów.
Byliśmy świadkami niesamowitego koncertu. Pierwsze skrzypce odgrywały dźwięki szumu morza, lamentu mew i porywów wiatru. W sezonie letnim jest zupełnie inaczej. Już nie ma dzikich plaż – chciałoby się powtórzyć za Ireną Santor, która właśnie tym popularnym utworem rozsławiła Juratę…