K – KAPRUN
Cuda natury i raj dla narciarzy
Miejscowość turystyczna w zachodniej Austrii w kraju związkowym Salzburg (3 tys. mieszkańców). Kaprun znajduje się kilka kilometrów na południe od Zell am See (https://www.radekfogel.pl/x-y-z-z/zell-am-see/).
Od zawsze te ośrodki ze sobą rywalizowały, zwłaszcza w temacie turystyki zimowej. Z racji tego, że Zell am See jest większą miejscowością, teoretycznie dzierży palmę pierwszeństwa. Zaobserwowałem tam większy ruch turystyczny podczas kilku wizyt. Wcale nie oznacza to, że mieszkańcy Zell oferują ciekawsze atrakcje… Nie byłem jednak tu zimą. Kwestię rywalizacji pozostawiam do indywidualnej oceny miłośników białego szaleństwa. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że nie jestem ekspertem od szusowania po białym puchu na dwóch deskach (a już na pewno na jednej desce🙂). Tym bardziej trudno wypowiadać mi się w tej kwestii. Należy jednak podkreślić, że Zell am See ma piękny wierzchołek Schmittenhöhe (1965 m n.p.m.). Kaprun z kolei może poszczycić się majestatycznym lodowcem Kitzsteinhorn (3203 m n.p.m.) z ekstremalną trasą zjazdową Black mamba (kąt nachylenia przekracza 60 stopni). Na samym tylko lodowcu dla narciarzy przygotowano ponad 40 kilometrów tras. Na wysokości 3029 m n.p.m. znajduje się taras widokowy Gipfelwelt, na który można wjechać kolejką gondolową. Oczywiście atrakcja dostępna jest nie tylko zimą. Obok lodowca zbudowano elektrownię wodną i tamę Moserboden. Warto pospacerować w samym miasteczku.
Na północnych peryferiach Kaprun należy zwrócić uwagę na XII w. zamek. Wnętrza średniowiecznej budowli niestety nie są zbyt często dostępne dla odwiedzających. Dużym zainteresowaniem cieszy się muzeum samochodów zabytkowych Vöttera. Największą jednak atrakcję stanowi wąwóz Sigmund Thun Klamm.
Udostępniono go dla odwiedzających już pod koniec XIX w. Budowa elektrowni wodnej w 1938 r. spowodowała, że wąwóz zamknięto. Ponownie został otwarty dopiero pół wieku później. Przez głębokie skalne rozpadliny woda kształtowała krajobraz na skutek topnienia lodowca. Natura stworzyła przepiękną scenerię.
Przejście wąwozu zajmuje mniej niż pół godziny. Trasa liczy zaledwie 320 metrów.
Korytem kanionu płynie potok Ache Kaprun.
Kilka razy przemierzyłem drewnianymi kładkami wąwóz i za każdym razem byłem pod ogromnym wrażeniem potęgi wody.
Przytwierdzona do skał ścieżka została zaprojektowana w taki sposób, żeby uchronić przed przemoknięciem. Mimo to, zawsze wychodziłem z wąwozu zbryzgany wodą spływającą ze skał.
Huk wody jest tak potężny, że trudno usłyszeć osoby w pobliżu. Trasa turystyczna kończy się przy tamie na sztucznym zbiorniku Klammsee.
Stąd można wrócić na parking ścieżką wzdłuż wąwozu. Warto jednak pospacerować wokół jeziora.
Turkusowa tafla wody wręcz do tego zachęca 🙂