Z – ZĄBKOWICE ŚLĄSKIE
Z wizytą u Frankensteina
Miasto powiatowe na Dolnym Śląsku (15 tys. mieszkańców). Historia Ząbkowic Śląskich sięga końca XIII w. Z tego czasu pochodzi najstarszy dokument, w którym pojawia się fraza Frankenstein, jako nazwa osady na dawnym trakcie handlowym między Wrocławiem i Pragą oraz Nysą i Świdnicą. Takim mianem określano Ząbkowice Śląskie aż do końca II wojny światowej. Frankenstein brzmi groźnie. Wyobraźnia przywodzi na myśl monstrum stworzone z ludzkich zwłok przez szalonego doktora Wiktora Frankensteina. To pokłosie znanej na całym świecie powieści Mary Shelley oraz filmowych ekranizacji perypetii szalonego doktora. W Izbie Pamiątek Regionalnych (najstarszym budynku w Ząbkowicach Śląskich), dawnym dworze należącym do rycerza Kauffunga (rzezimieszka i złodzieja), oprócz ekspozycji historycznych i etnograficznych od ponad 20 lat r. mieści się tzw. Laboratorium Frankensteina. Przeraźliwość tego miejsca ma bardziej charakter fikuśny. Ciekawi jednak sala grabarzy. Sięgam pamięcią dziesięć lat wstecz, do mojej pierwszej wizyty w mieście. Wówczas nie było jeszcze ekspozycji dotyczącej upiornej historii sprzed lat… Na początku XVII w., kiedy w mieście panowała zaraza, zorganizowano pokazowy proces. Oskarżono w nim ośmiu grabarzy o szerzenie epidemii. Zarzucano im również okradanie zwłok, rozcinanie brzuchów brzemiennym kobietom, czy zjadanie serc małych dzieci… Brrr. Co ciekawe, oskarżeni przyznali się do rozprowadzania trujących proszków ze zwłok po mieście. Zostali skazani na śmierć przez okaleczenie i spalenie na stosie. Różne źródła podają, że właśnie historia z grabarzami stanowiła inspirację dla Mary Shelley do napisania Frankensteina. Zostawmy jednak upiorne historie. Ząbkowice Śląskie oferują przecież znacznie więcej. Nieopodal Izby Pamiątek Regionalnych znajduje się krzywa wieża.
Bardziej przechylonej w naszym kraju próżno szukać… 🙂
Na Dolnym Śląsku mówią o dawnej dzwonnicy „Sląska Piza”. Trudno oczywiście w jakikolwiek sposób porównywać te budowle (ta w Toskanii zrobiła na nas piorunujące wrażenie – https://www.radekfogel.pl/p/piza/). Ząbkowicka krzywa wieża jest jednak bardziej krzywa niż w mieście Kopernika, czyli w pięknym gotyckim Toruniu (https://www.radekfogel.pl/t/torun/). Na szczyt 34 metrowej wieży, odchylonej od pionu o 2,14 m., prowadzi 139 schodów.
Z perspektywy attyki w kształcie jaskółczych ogonów podziwiamy panoramę Ząbkowic Śląskich.
Dostrzegamy ruiny zamku obronnego.
Ostatnia przebudowa warowni pochodziła z XVI w. Dzisiaj zostały już tylko ruiny z całkiem masywnymi murami. Po zejściu z wieży zwiedzamy gotycki kościół św. Anny.
Wewnątrz zwracamy uwagę na rzeźbę patronki świątyni. Bliżej zamku z kolei znajdują się ruiny kościoła ewangelickiego. Większą uwagę zwiedzających z pewnością przykuwa ząbkowicki rynek z przepięknym neogotyckim ratuszem z drugiej połowy XIX w.
Potężną 72 metrowej wysokości bryłę siedziby władz miejskich wieńczy strzelista wieża.
Mnóstwo w całej konstrukcji detali architektonicznych typu maswerki, wieżyczki, iglice, rzygacze, czy maszkarony. Co ciekawe przez 700 lat dziejów (pierwszy ratusz zbudowano w XIV w.) ze względu na pożary, czy też wojny husyckie, ratusz stawiano aż sześciokrotnie. Wokół ratusza znajdujemy szereg ciekawych kamienic (z wyjątkiem blokowiska z poprzedniego ustroju).
Nieopodal odkrywamy Frankenstein eiscafe. Lody smakują wyśmienicie. Spacerujemy jeszcze chwilę po mieście zwracając szczególną uwagę na budynek poczty głównej, mury obronne oraz kościoły: św. Jadwigi i Podwyższenia Krzyża Świętego.
Ostatnim punktem naszej wizyty w Ząbkowicach Śląskich jest krótki spacer po cmentarnej alejce nieopodal kaplicy św. Mikołaja. To bardzo ponure i nieco zaniedbane miejsce. W dodatku mając w głowie historię grabarzy, taka przechadzka budzi grozę… 🙂
Ps. Część zdjęć pochodzi z kolekcji Moniki – naszej przyjaciółki, uczestniczki wycieczki po Ząbkowicach, znakomitej fotografki. Zapraszam na stronę internetową http://monikamoryn.pl/ oraz wersja fb – Bratnia.